poniedziałek, 27 kwietnia 2009

piątek, 3 kwietnia 2009

Rękawiczka (Z Szyllera)



(...)

Wtem leci rękawiczka z krużganków pałacu,

Z rączek nadobnej Marty,

Pada między tygrysa i między lamparty,

Na środek placu.

Marta z uśmiechem rzecze do Emroda:

"Kto mię tak kocha, jak po tysiąc razy

Czułymi przysiągł wyrazy,

Niechaj mi teraz rękawiczkę poda".

Emrod przeskoczył zapory,

Idzie pomiędzy potwory,

Śmiało rękawiczkę bierze.

Dziwią się panie, dziwią się rycerze.

A on w zwycięskiej chwale

Wstępuje na krużganki.

Tam od radośnej witany kochanki,

Rycerz jej w oczy rękawiczkę rzucił,

"Pani, twych dzięków nie trzeba mi wcale".

To rzekł i poszedł, i więcej nie wrócił.